Ruch pasażerski w polskich portach regionalnych w pierwszym kwartale 2020 roku

23 lipca, 2020

Związek Regionalnych Portów Lotniczych zebrał statystyki ruchu pasażerskiego ogółem za pierwsze trzy miesiące 2020 roku w trzynastu funkcjonujących w Polsce lotniskach regionalnych.

Ze zgromadzonych danych wynika, że od początku stycznia do końca marca br. z siatki połączeń regularnych i czarterowych lotnisk regionalnych skorzystało w sumie 4,83 miliona podróżnych, to jest o 835 tysięcy mniej (-14,7%) w porównaniu z tym samym okresem 2019 roku. Bezpośrednią przyczyną spadku ruchu był początek pandemii koronawirusa, której efektem było m.in. wprowadzenie 15 marca br. zakazu pasażerskich lotów krajowych oraz międzynarodowych na rejsach z i do Polski.

W pierwszym kwartale 2020 r. we wszystkich czternastu polski portach lotniczych obsłużono ponad 7,9 mln podróżnych, to jest o 1,38 mln mniej (-14,8%) w porównaniu z okresem od stycznia do marca ub.r. Pomimo dużego spadku ruchu zachwianiu nie uległ podział rynku. Podobnie jak w latach ubiegłych, nadal 61% pasażerów obsłużonych zostało w lotniskach regionalnych, a 39% na Lotnisku Chopina w Warszawie. 

W niniejszym podsumowaniu polskie lotniska regionalne zostały podzielone na dwie grupy. W grupie pierwszej znalazły się porty, które w 2019 obsłużyły powyżej jednego miliona pasażerów, a w grupie
drugiej
te, które nie przekroczyły tej granicy.

W grupie pierwszej najwięcej pasażerów, w trakcie trzech pierwszych miesięcy bieżącego roku, skorzystało z siatki połączeń lotniska w Krakowie, było ich 1,53 mln. Na drugim miejscu znalazł się Gdańsk z liczbą 887 tys. podróżnych, trzecie były Katowice – 651 tys., następnie Wrocław – 526 tys., Modlin – 489 tys. i Poznań – 331 tys. W grupie drugiej, w okresie od stycznia do marca br., najwięcej podróżnych, bo 116,8 tys., obsłużono w Rzeszowie. Drugim portem został Szczecin z wynikiem 92,1 tys. pasażerów. Na kolejnych miejscach znalazły się: Bydgoszcz – 72,1 tys., Lublin – 59,1 tys., Łódź – 37,4 tys., Olsztyn – 28,5 tys. i Zielona Góra – 6,6 tys.

W grupie pierwszej, w okresie od stycznia do marca br., wszystkie porty zanotowały spadek ruchu pasażerskiego w porównaniu z tym samym okresem 2019 roku. W Modlinie obsłużono o 229 tys. pasażerów mniej (-31,9%), we Wrocławiu o 165 tys. (-23,9%), w Gdańsku o 144 tys. (-11,4%), w  Krakowie o 98 tys. (-6%), w Katowicach o 60 tys. (-8,5%), a w Poznaniu o 56 tys. (-14,5%). W grupie drugiej tylko jeden port odnotował wzrost ruchu. Mowa o Zielonej Górze, gdzie w pierwszym kwartale 2020 roku obsłużono o 2 161 podróżnych więcej (+48%) w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Pozostałe lotniska odnotowały spadek liczby podróżnych. W Rzeszowie było ich o 47 tys. mniej (-29%), w Szczecinie o 23 tys. (-20%), w Lublinie o 16 tys. (-21,9%), w Bydgoszczy o 13 tys. (-15,3%) , w Łodzi o 11,7 tys. (-23,9%) i o 1,6 tys. (-5,4%) w Olsztynie.

Pierwszy kwartał 2020 roku był preludium do największego kryzysu w ponad 100-letniej historii lotnictwa komunikacyjnego. Styczeń i luty to czas, gdy w branży lotniczej o koronawirusie słyszeliśmy głównie w mediach. Potwierdzają to zresztą statystyki ruchu pasażerskiego, bo były one bardzo dobre. Zarówno w styczniu, jak i w lutym, lotniska regionalne obsłużyły o ponad 11% podróżnych więcej w porównaniu z tymi samymi miesiącami ubiegłego roku. Warto podkreślić, że w każdym z tych dwóch, tradycyjnie najsłabszych miesięcy w roku, w regionach obsłużono 2 miliony podróżnych. Wynik ten osiągnięto po raz pierwszy w historii.  Powyższe dane zwiastowały kolejny świetny rok dla lotnisk regionalnych. Przyszedł jednak marzec, a z nim do Europy wkroczyła pandemia koronawirusa. W konsekwencji, od 15 marca br., w Polsce został wprowadzony zakaz lotów. Trzeci miesiąc roku trzynaście lotnisk regionalnych zakończyło z wynikiem 785 tysięcy obsłużonych pasażerów, to jest o 1,2 miliona mniej w porównaniu z marcem ubiegłego roku. Spadek ruchu wyniósł aż 67%. W połowie marca polska branża lotnicza została odcięta od większości przychodów, na długie – jak ostatecznie miało się okazać – prawie trzy miesiące. – mówi Artur Tomasik, prezes Zarządu Związku Regionalnych Portów Lotniczych.

Pasażerski ruch lotniczy został przywrócony na razie w ograniczonym zakresie, co nie zmienia faktu, że wszystkie podmioty związane w Polsce z lotnictwem komunikacyjnym czeka długi i żmudny proces wychodzenia z ciągle trwającego, potężnego kryzysu. Na większości lotnisk ruch jest ciągle na tyle niski, że przychody nadal nie pokrywają w całości kosztów. Najnowsze analizy europejskiego oddziału Międzynarodowej Rady Portów Lotniczych mówią o tym, że do poziomu ruchu sprzed pandemii, europejska branża lotnicza może wrócić dopiero w 2024 roku. Przed nami bardzo trudny czas. – dodaje Tomasik.